The Cape
|
||||||||||||
OpisKażdy mały chłopiec marzy o tym by założyć pelerynę i polecieć wysoko, wysoko i daleko… ale co jeśli któregoś dnia to marzenie miałoby się spełnić? Eric był jak każdy inny ośmioletni chłopak, do czasu tragicznego wypadku, który na zawsze zmienił jego życie. „The Cape” bada mroczną stronę mocy, Eric, dorosły, pogmatwany i rozbity mężczyzna wzbija się ku niebu… i szykuje zemstę na każdym, kto kiedykolwiek go rozczarował. Ta uznana przez krytyków, nominowana do nagrody Eisnera opowieść pozostanie z tobą na długo po tym, jak przewrócisz ostatnią stronę i zmusi cię do zadania sobie pytania: „a co jeśli?”. |
||||||||||||
|
||||||||||||
Przykładowe strony |
||||||||||||
RecenzjaZbiór opowiadań Joe Hilla 'Upiory XX wieku’ pełen jest świetnych historii. Całkiem niezła jest też 'Peleryna’, chociaż na pierwszy rzut oka wydaje się taką bajeczką dla młodszego odbiorcy. Jak na razie jednak Hill dla dzieci jeszcze nic nie napisał tak więc także i ten tekst tylko pozornie może wydawać się nieodpowiedni dla starszego odbiorcy w dodatku lubiącego grozę. Jest to opowieść o chłopcu, który odkrywa, że jego ulubiona peleryna, którą nakładał bawiąc się w superbohatera, naprawdę ma nadnaturalną moc. Dzięki niej Eric może latać. Akcja dość szybko przenosi nas o kilkanaście lat wprzód i tutaj obserwujemy już dorosłego chłopaka, pełnego problemów z samym sobą, swoim życiem i relacjami z bliskimi. Przypadkiem odnajduje swoją ulubioną pelerynę z dziecięcych lat i szybko zdaje sobie sprawę, że może dzięki niej odmienić swoje życie. A przynajmniej osłodzić je odgrywając się na innych. ’Upiory XX wieku’ zrobiły wrażenie na wydawnictwu IDW Publishing i postanowiono tam zaadaptować kilka opowiadań ze zbioru na potrzeby komiksu. Na pierwszy ogień wzięto właśnie 'Pelerynę’. Powstał jeden zeszyt, będący dość wiernym odwzorowaniem pierwowzoru. One-shot zdobył bardzo dobre oceny wśród krytyków, recenzentów i publiczności. Sprzedał się znakomicie, pojawił się więc pomysł na kontynuowanie tematu. Scenarzysta Jason Ciaramella wspólnie z Joe Hillem napisali dalszy ciąg historii Erica, wymyślili wydarzenia rozgrywające się bezpośrednio po zakończeniu opowiadania i tak powstała czterozeszytowa seria, która wraz z one-shotem została zebrana w omawianym wydaniu zbiorczym. Trzeba przyznać, że kontynuacja wyszła bardzo ciekawie. Absolutnie nie pojawia się wrażenie, że dalsze losy Erica są doklejone, przeciwnie, pokuszę się nawet o zdanie, że teraz to opowiadanie wygląda jakby urwane, jakby w książce brakowało stron. Chociaż muszę nadmienić, że scenarzysta mógł bardziej uzasadnić motywy jakie kierowały głównym bohaterem w stosunkach z matką. Uważam, że w tym przypadku czyny Erica były mocno nieadekwatne. Cała reszta jest bez zarzutu. Podczas lektury były momenty gdy myślałem sobie, że dany pomysł autorów jest nieudany jednak po kilku stronach czy już po zakończeniu historii stawały się nieważne, bo wszystko wskakiwało na swoje miejsce. Opowiadanie 'Peleryna’ jest też bardzo intrygujące bo przedstawia czytelnikowi bohatera, którego nie da się lubić. Chłopak, którego losy śledzimy jest początkowo niesympatyczny, irytujący, szorstki dla bliskich. Jest fajtłapą, którego życie to nudna, nijaka, bezproduktywna egzystencja. I podkreślam, to na początek. Mimo tego czytelnik śledzi jego losy zaciekawiony, pełen emocji i za to trzeba Hillowi pogratulować. Komiks to jednak nie tylko fabuła ale i rysunki. Tutaj muszę oddzielić pracę rysownika i kolorysty. Kreska Zacha Howarda, który komiks narysował, bardzo mi się podoba. Kadry są wyraźne, dość szczegółowe, chociaż czasami twarze widziane w tle czy z oddali są narysowane troszkę niedbale. Są tutaj świetne całostronicowe a nawet dwustronicowe rysunki, kadry nie są ułożone według utartego schematu, każda strona różni się od poprzedniej. Za to wystawiam wysoką notę. Aż tak dobrze nie mogę natomiast ocenić Nelsona Daniela, który komiks kolorował. Sama kolorystyka podoba mi się, artysta w znacznym stopniu przyczynił się do uzyskania ostatecznego klimatu, jaki ten komiks posiada. Nie ma tutaj jaskrawych barw, różnokolorowości, historia jest mroczna i ponura i taka jest też jej otoczka. Co mi się jednak nie podoba to sposób cieniowania. Daniel nie wymyślił tutaj czegoś nowego, zastosował tutaj sposób, jakiego używano przed laty, w starych komiksach, a mianowicie kropkowanie. Osobiście nie przepadam za tym i nie spodobało mi się to także tutaj. Nie jest to jednak coś, co przeszkadza cieszyć się stroną wizualną, bo ta, mimo to jest naprawdę dobra. ’Joe Hill’s The Cape’ to bardzo dobry komiks, którego siłą jest przede wszystkim historia, która na początku może nie zachęcać jakoś szczególnie ale to mylne wrażenie. Warto wziąć ten album do ręki, ja zostałem bardzo pozytywnie zaskoczony i po przewróceniu ostatniej strony siedziałem jeszcze przez jakiś czas po prostu wpatrując się w okładkę i przeżywając na szybko tę historię jeszcze raz. Na pewno nie była to jednorazowa przygoda, do komiksu powrócę jeszcze niejednokrotnie. Mimo, że największe emocje są przy pierwszej lekturze, to jestem przekonany, że przy kolejnych dostanę też niemało rozrywki. Autor: nocny
|
||||||||||||
Okładki zeszytu #1 |