NOS4A2
|
||||
OpisNa swoje ósme urodziny Victoria McQueen dostaje od rodziców rower pozwalający jej dotrzeć w miejsca, w których znajduje zagubione przedmioty. Wystarczy, że wjedzie na zniszczony stary most, i trafia tam, gdzie pragnie się znaleźć. Jak się okazuje, nie jest jedyną osobą przemierzającą ten most. Bibliotekarka Maggie, poznana podczas jednej z takich wypraw, opowiada jej o porywającym dzieci Upiorze, który zabiera je na przejażdżkę rolls-royce’em z 1938 roku, po czym wysysa z nich dusze i pozbawia ludzkich uczuć. Po raz ostatni Victoria przemierza stary most jako siedemnastolatka. Po kłótni z matką wyrusza na poszukiwanie kłopotów. I, oczywiście, je znajduje, trafia bowiem do domu Upiora. Kiedy chce pomóc chłopcu zamkniętemu w starym rolls-roysie z rejestracją NOS4A2 – Nosferatu – okazuje się, że jest on wampirem. Zanim udaje jej się uciec, staje twarzą w twarz z Charliem Manxem – Upiorem we własnej osobie. W dorosłym życiu Victoria próbuje zatrzeć w pamięci tamte wydarzenia, ale Charlie Manx już się postara, żeby o nich nie zapomniała.
|
||||
|
||||
RecenzjaJoe Hill to pisarz, który podchodzi do swojego fachu w sposób całkowicie przeciwny niż jego ojciec. Książki Hilla powstają powoli, sam autor konstruuje je na zasadzie układanki, rozplanowuje każdy szczegół, wielokrotnie przepisuje i poprawia, poddaje bardzo częstej korekcie. Taki stan rzeczy ma swoje dobre i złe strony. Skutkiem tych złych jest fakt, że Hill jest autorem publikującym niezwykle rzadko. Skoro już zaczęliśmy pierwsze z wielu porównań do ojca, Stephen King wydaje średnio dwie książki rocznie, Joe Hill jedną książkę na trzy lata. Różnica kolosalna, ale na szczęście są też dobre strony takiego stanu rzeczy. Każda kolejna książka Hilla to perełka. Tutaj nie ma miejsca na zabawę, eksperymenty, wydawanie ciekawostek, dobrych sprawnych czytadeł itd. Każda książka Hilla jest przemyślana, spójna i kompletna od pierwszej do ostatniej strony. Od pierwszego do ostatniego zdania bo nawet w takich szczegółach widać gigantyczna pracę choć oczywiście polski czytelnik obcuje z przekładem więc nie doświadcza tego dosłownie. Na przykładzie trzech powieści wydanych przez Hilla widać ogromny progres tego autora. Już druga powieść – 'Rogi’ – wydawała się być książką idealną. Publikując 'NOS4A2′ Hill złapał ustawioną przed trzema laty poprzeczkę i zawiesił ją jeszcze wyżej. I zanim przejdziemy do sedna recenzji, najpierw dwa słowa o polskim wydaniu. Wielkie brawa dla Albatrosa. Książka wygląda przepięknie. Front zdobi świetna grafika z brytyjskiego wydania poddana odpowiednim obróbkom. Format książki dopasowany jest do „Upiorów XX wieku”. Wnętrze prezentuje się świetnie. Inna, bardzo ciekawa i czytelna czcionka. Ilustracje Gabriela Rodrigueza. Jedynym minusem jest brak sztywnej oprawy przy takich gabarytach, ale niestety Joe Hill nie zajmuje czołowych pozycji na liście najlepiej sprzedających się w Polsce autorów (zrobiłem wszystko by ładnie ubrać to w słowa) więc nie ma szans by doczekał się dwóch edycji jak choćby równolegle wydany 'Pan Mercedes’ Kinga. Na szczęście razem z wersją papierową wydawca wypuścił ebooka, który jest złożony świetnie i w tej wersji czyta się jeszcze szybciej bo ręka nie boli od dźwigania ryzy papieru. Osobne brawa należą się pani Marii Frąc, która wykonała gigantyczą pracę przekładając to wszystko na język polski, tłumacząc gry słowne, rymowanki, zabawy zdaniami czy układanki z literek. Przechodzimy do konkretów. 'NOS4A2′ zgrabnie łączy trzy gatunki. Po pierwsze jest to książka przepełniona magią. Osobiście cały czas zestawiałem ją w swojej głowie z komiksem 'Locke & Key’, gdyż jest to pod tym względem bardzo zbliżona historia, napakowana po brzegi tajemniczymi przedmiotami, wymyślonymi światami i niesamowitymi przejściami pomiędzy rzeczywistością a wyobraźnią. A wszystko to napisane jest w taki sposób, że doskonale współgra z drugim gatunkiem jakim jest dramat obyczajowy. Ten zaczyna się również od magii ale jest to ta magia, z którą większość z nas ma styczność we wczesnym dzieciństwie. Magia niewinności i beztorski tego okresu. W pierwszej połowie książki czytelnik śledzi losy głównej bohaterki, która odkrywa, że jej rower potrafi tworzyć pomost pomiędzy dwoma dowolnymi punktami w naszym świecie. Choć oczywiście ma to swoją cenę, którą odkrywamy stopniowo, śledząc losy bohaterki, przeskakując wraz z nią przez życie. Pierwsza połowa książki to właśnie takie skoki w czasie i wraz z główną bohaterką dość szybko przechodzimy od dzieciństwa przez trudny okres dojrzewania aż do kompletnie spieprzonej dorosłości. Na tym etapie Vic zmienia się tak jak zmieniał się każdy człowiek i jej zachowanie w niektórych etapach życia może irytować, ale jest to kolejna zaleta tej książki. Rzecz, którą należy podkreslić to fakt jak doskonale te dwa całkowicie odmienne gatunki wspołgrają ze sobą i jak płynnie sie nawzajem przeplatają. Trzecim gatunkiem jest horror. I tutaj byłem autentycznie zachwycony jak doskonałym horrorem jest 'NOS4A2′. Oczywiście ja sobie zdawałem sprawę, że Hill zna i czuje horror jak mało kto, że jest to pisarz, który przesiąknął tym gatunkiem od najmłodszych lat. Joe Hill bez wątpienia będzie jednym z ważniejszych składników przyszłego horroru. Jednak ja nie przepadam za 'Pudełkiem w kształcie serca’ a to jak na razie jedyna powieść z tego gatunku, która wyszła spod pióra Hilla. 'Rogi’ pokazywały jak doskonale autor radzi sobie z magią, dramatem i dzieciństwem więc pod tym kątem 'NOS4A2′ nie zaskakuje a jedynie utwierdza nas w tym przekonaniu. 'NOS4A2′ sprawdza się jednak doskonale jako horror i tak jak powiedziałem to też nie jest zaskoczenie ale na pewno miła niespodzianka. Hill potrafi przerazić, zmrozić do szpiku kości, a wszystko to płynnie łączy z dramatem, z historią zwykłych ludzi i z potężną dawką magii, tworząc mieszankę, która pewnie nie każdemu przypadnie do gustu ale dla mnie jest idealna. Wspomniałem już o tym jak świetnie została rozpisana historia Vic i jej przemiany na różnych etapach życia, ale tej części książki należy się osobny akapit. 'NOS4A2′ wypełnione jest bohaterami, którzy nie są tylko papierowymi ludźmi. Oprócz pełnej problemów, rozwalonej wewnętrznie Vic, poznajemy jej pociesznego geekowatego męża, który jest postacią skrajnie pozytywną, a pomimo to naturalną i nie dającą się nie lubić. Książkę kradną natomiast bohaterowie negatywni, których życiorysy rozpisane są w sposób doskonale niejednoznaczny. Pomimo bezsprzecznie negatywnych i potwornych czynów, do końca widać w nich symptomy choroby i błędnego przewartościowania. Oni obaj wierzą w to co robią, wierzą, że ratują te dzieci i zabierają ich do lepszego miejsca a napisane jest to w taki sposób, że czytelnik jeszcze w końcowym etapie książki jest w stanie… nawet jeśli nie uwierzyć to przynajmniej zawahać się i zastanowić. Na sam koniec przyjrzyjmy się jeszcze klimatowi, przy czym chodzi mi konkretnie o motyw świąt Bożego Narodzenia. Reprezentuję tę grupę czytelników/widzów, która lubi obcować z daną historią w konkretnym okresie i odpowiednich warunkach. Przyznam, że chciałem wstrzymać się z lekturą 'NOS4A2′ do grudnia. Wiele osób przekonywało mnie jednak, że paradoksalnie to właśnie lato jest najlepszym okresem na poznanie tej historii i po lekturze muszę się z nimi zgodzić. Oczywiście pewnie gdyby czytać tę książkę w okresie przedświątecznym to też miałaby świetny choć całkowicie odmienny klimat. Hill doskonale ukazuje nam grozę świąt. Główny negatywny bohater książki porywa dzieci i zabiera je do wymyślonej przez siebie Gwiazdkowej Krainy, która jest miejscem wyjętym wprost z koszmarów szaleńca. W całej książce Hill kładzie jednak silny nacisk na dziwaczność elementów świątecznych pojawiających się latem. To jest bardzo proste zagranie ale bardzo prawdziwe. Czytając książkę puszczałem sobie w tle świąteczne utwory i w zestawieniu z 30 stopniami za oknem to autentycznie wiało grozą. To było nienaturalne zjawisko i to jest wyraźnie podkreślone w książce, w której wszystkie wydarzenia z naszego świata rozgrywają się właśnie latem. Hill straszy nie tylko krwią, przerażającym szaleńcem z umysłem dziecka i twarzą skrytą pod maską gazową, starym porywaczem dzieci, który samym pojawieniem się na planie mrozi krew w żyłach niczym Tall Mann z 'Phantasm’, dziećmi przemienionymi w świąteczne wersje wampirycznych pomocników Świętego Mikołaja, ale straszy nawet wykorzystując tak prosty pomysł jak umieszczenie świątecznych elementów latem. I to jest bardzo udany pomysł i kolejny doskonały element wielkiej układanki, którą stworzył Joe Hill. Bardzo trudno jest mi przekazać wszystko to co chciałbym powiedzieć na temat 'NOS4A2′. Ciągle wydaje mi się, że napisałem za mało, a jednocześnie obawiam sie by nie pisać za dużo i nie rozwodnić tego co chcę przekazać. Pozwolę sobie spuentować ten tekst kolejnym porównaniem do Stephena Kinga. Nie okłamujmy się, w Polsce wydawcy zainteresowali się Hillem dlatego, że jest on synem Kinga, a 90% jego czytelników to często wieloletni fani Kinga. 'NOS4A2′ ukazało sie u nas równolegle z 'Panem Marcedesem’ i podejście fanów pokazało jak bardzo zmieniła się sytuacja przez te kilka lat. Jak bardzo zmieniło sie podejście do Hilla i jak ten wyrósł w oczach czytelników z roli syna Kinga do rangi całkowicie autonomicznego pisarza, którego przedkłada się ponad tych najlepszych. Większość moich znajomych wybrało z tego zestawienia najpierw Hilla. To było bardzo fajne zjawisko i choć sam nie potrafiłem iść tą drogą i w pierwszej kolejności pochłonąłem nowego Kinga to po obu lekturach przyznaję, że Joe Hill znokautował króla horroru. 'NOS4A2′ jest książką doskonałą. Autor: Mando |
||||